menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe > Kultura > Książka, literatura, poezja
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Książka, literatura, poezja Literatura, dyskusje, własne próby pisarsko-poetyckie.

Odpowiedz
Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
  #221  
Nieprzeczytane 13-03-2014, 19:56
elizka's Avatar
elizka elizka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Miasto: Polska
Posty: 11 514
Domyślnie

Cornelia: Powiedz mi, synu, czegoś ty szukał na szerokim świecie?
Rembrandt: Światła szukałem, matko.
Cornelia: Czy znalazłeś światło, synu?
Rembrandt: Tak, matko. Tutaj znalazłem. W Lejdzie.
Cornelia: Więc dlaczego odszedłeś od nas, synu najukochańszy?
Rembrandt: Musiałem dojrzeć do tego światła, matko.
Cornelia: Jak się dojrzewa do prawdziwego światła, synu?
Rembrandt: Trzeba bardzo cierpieć, matko.
Cornelia: Bardzo cierpiałeś, synu?
Rembrandt: Bardzo cierpiałem, matko.
Cornelia: Czy warto było cierpieć, synu?
Rembrandt: Warto było cierpieć, matko.

Roman Brandstaetter, napisał sztukę pt. Powrót Syna Marnotrawnego.Przedstawia drogę Rembrandta, która jest drogą marnotrawnego syna, wiodącą poprzez upokorzenie, zlekceważenie, całkowitą klęskę do odnalezienia wielkich wartości.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #222  
Nieprzeczytane 13-03-2014, 20:02
elizka's Avatar
elizka elizka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Miasto: Polska
Posty: 11 514
Domyślnie

Konstanty Ildefons Gałczyński


Wielkanoc Jana Sebastiana Bacha


Rodzina wyjechała do Hagen. Sam zostałem w tym ogromnym domu.Po galeriach krokami dudnię.
Bardzo śmieszą mnie te złocenia i te pelikany rzeźbione jak od niechcenia, i te chmury mknące na południe.

Ja bardzo lubię chmury.I światła pochmurne.
Jak fortece. Jak moje fugi poczwórne.

Cóż to za rozkosz błądzić przez pokoje z Panią Muzyką we dwoje!
Jak las jesienny świece w lichtarzach czerwone.
A dzisiaj jest Wielkanoc. Dzwon rozmawia z dzwonem.
O, wesołe jest serce moje!

W starych szufladach są stare listy,a w książkach zasuszone kwiaty;
jak to miło plądrować wśród starych papierów...
O, świąteczne godziny pełne złotych szmerów! o, natchnienia jak kolumny złote! o, kantaty!

Ubrany w zielony aksamit brodzę, błądzę tymi pokojami i po galeriach i schodach;
o, jeszcze tyle do wieczora godzin, żeby mruczeć, żeby nucić, żeby chodzić,
żeby płynąć jak zaczarowana woda!

Ciemne jak noc portrety witają mnie w salach, jeszcze bardziej ciemniejąc, kiedy się oddalam.
To śmieszne,że niektórzy nazwali mnie mistrzem, mówią,że w mych kantatach zamknąłem niebiosa.
Szkoda, że tu nie wszyscy znacie mego kosa,
ach jak ten kos śpiewa, jakże ten ptak gwiżdże, jemu wiele zawdzięczam. No i wielkim chmurom.
I wielkim rzekom.I piersiom twoim, Naturo.

Spójrzcie na te niebieskie hiacynty, na te krzesła z czarnego drzewa,
na te wszystkie złocone sprzęty, na tę klatkę z papugami, która śpiewa,
na te obłoki jak srebrne okręty, które wiatr południowy podwiewa.
Tak. Spójrzcie. To moje mieszkanie. Też wspomnienie po Janie Sebastianie.

Mówią, że jestem stary. Jak rzeka. Że czas coraz bardziej z rąk mi ucieka.
To prawda, że mi wiele godzin przepadło. Ale to nic. Do diabła!
Ja gram na mocnych strunach i są jeszcze kantaty moje, do pioruna!
Nie czas mnie, ale ja go wziąłem na kowadło.

Zaraz przyjdzie rodzina i zacznie się uczta. Córy moje, nim siądą, przejrzą się do lustra.
I chmara gości ściągnie. I nastąpi taniec. Podjedzą sobie setnie i podpiją dobrze.
I pasterz z gobelinu też huknie na kobzie. A potem wieczór przyjdzie.
I zniknę w altanie.

Bo lepsza od mych skrzypiec, gdym grywał w Weimarze,
niźli perły , o których dla mej żony marzę,
niż sonaty mych synów, niż wszystkie marzenia -
taka chwila wielkiego , wielkiego wytchnienia,
właśnie teraz, gdy widzę przez altany szparę
rzecz niezwykłą, zawrotną, szaloną nadmiarem:
WIOSENNE,GWIAŹDZISTE NIEBO.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wielki Post trwa ,ale wiersz i tego czasu dotyka także.
Pozdrawiam serdecznie.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #223  
Nieprzeczytane 14-08-2014, 20:37
Vika Vika jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Polska
Posty: 6 315
Domyślnie

Było sobie pewne serce. Serce zbytnio otwarte na drugie serce. Kiedyś to drugie serce odeszło. Pierwsze serce zamknęło się.
Niedługo potem trzecie serce przyszło ze zbytnią otwartością do pierwszego serca. Pierwsze serce przyjęło je, ale samo się w pełni nie otworzyło. Trzecie serce myślało, że kocha, choć nie do końca czuło się dobrze, spokojnie i bezpiecznie.
Pierwsze serce wiedziało, że to tylko namiastka miłości, ale tak było dla niego wygodnie. Do czasu, bo serce poszukujące miłości chce znaleźć ciepło, a nie wygodę, lęk czy ból. Więc drogi pierwszego i trzeciego serca rozeszły się.
Po tych doświadczeniach pierwsze serce poszło do pewnego mędrca i zapytało:
- Powiedz mi co zrobić, żeby coś więcej niż namiastkę miłości?
- Wzmocnić serce.
- A jak to zrobić?
- Na to potrzebny jest czas i zaufanie w to, że odnajdzie się serce bijące tak samo. Zaufanie jest podobne do siania zboża. Po zasianiu ziaren musisz cierpliwie czekać, aż wydadzą plony. Zasiej ciepło w swoim sercu i pozwól mu rosnąć. W miłości nie ma pośpiechu. Spokojne kroki są dowodem zaufania i siły. Zaufaj a zobaczysz czym są cuda.

[Bajarz]
__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec

http://www.okruszek.org.pl/
https://www.pajacyk.pl/
https://polskieserce.pl/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #224  
Nieprzeczytane 22-10-2014, 18:27
nutaDo's Avatar
nutaDo nutaDo jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 6 950
Domyślnie Roman Brandstaetter

Przypowieść o Narodzeniu Pańskim

W pewnym człowieku narodził się Chrystus.

Ale ów człowiek nie słyszał
Anielskich harf,
Ani śpiewu pasterzy,
Ani nie przyniósł Chrystusowi w darze
Złota i mirry
Na podobieństwo trzech Mędrców.

Nie miał złota i mirry.

Ani nie uważał się za mędrca.

Ofiarował Mu natomiast
Swoją samotność,
Swoje cierpienia,
Swoje grzechy,
Swoją biedę,
Swoje upadki,
Po prostu
Wszystko, co posiadał.

Powiedział:
- Ty zawsze polujesz na człowieka, Panie.
Upodobałeś sobie mnie,
Chociaż nie wiem dlaczego...

Tak narodził się Chrystus w pewnym człowieku.


Bernadko - miło, że nie zapomniałaś!!!
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan

Ostatnio edytowane przez nutaDo : 22-10-2014 o 18:40.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #225  
Nieprzeczytane 06-11-2014, 20:19
ewikomega's Avatar
ewikomega ewikomega jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: 00-621warszawa
Posty: 6 878
Domyślnie

Cytat:
Napisał Vika
Było sobie pewne serce. Serce zbytnio otwarte na drugie serce. Kiedyś to drugie serce odeszło. Pierwsze serce zamknęło się.
Niedługo potem trzecie serce przyszło ze zbytnią otwartością do pierwszego serca. Pierwsze serce przyjęło je, ale samo się w pełni nie otworzyło. Trzecie serce myślało, że kocha, choć nie do końca czuło się dobrze, spokojnie i bezpiecznie.
Pierwsze serce wiedziało, że to tylko namiastka miłości, ale tak było dla niego wygodnie. Do czasu, bo serce poszukujące miłości chce znaleźć ciepło, a nie wygodę, lęk czy ból. Więc drogi pierwszego i trzeciego serca rozeszły się.
Po tych doświadczeniach pierwsze serce poszło do pewnego mędrca i zapytało:
- Powiedz mi co zrobić, żeby coś więcej niż namiastkę miłości?
- Wzmocnić serce.
- A jak to zrobić?
- Na to potrzebny jest czas i zaufanie w to, że odnajdzie się serce bijące tak samo. Zaufanie jest podobne do siania zboża. Po zasianiu ziaren musisz cierpliwie czekać, aż wydadzą plony. Zasiej ciepło w swoim sercu i pozwól mu rosnąć. W miłości nie ma pośpiechu. Spokojne kroki są dowodem zaufania i siły. Zaufaj a zobaczysz czym są cuda.

[Bajarz]
Coś wspaniałego , ukradnę i zrobię film, który Viko wkleję w Twoim profilu
__________________

Większość obrazków i tekstów pochodzi z Internetu
Odpowiedź z Cytowaniem
  #226  
Nieprzeczytane 06-11-2014, 22:18
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest teraz online
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 830
Domyślnie

Witam się z Wami....bardzo mi się podoba tutaj i z radością poczytałam.
Ewikomego, zaczekam na twoją pracę...
Pozdrawiam bardzo cieplutko....życzę miłej nocy.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #227  
Nieprzeczytane 06-11-2014, 23:42
Vika Vika jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Polska
Posty: 6 315
Domyślnie

Danusiu,dziękuję za piękną opowieść.Mogę się pod nią podpisać.I
Ewo, także awansem dziękuję i czekam

Pozdrawiam serdecznie
__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec

http://www.okruszek.org.pl/
https://www.pajacyk.pl/
https://polskieserce.pl/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #228  
Nieprzeczytane 06-11-2014, 23:53
Vika Vika jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Polska
Posty: 6 315
Domyślnie


A tymczasem czekając na sen,ściągnęłam kolejne opowiadanie,
sens którego,choć nie znałam go wcześniej, często przychodził mi w chwilach trudnych,lub raczej już po,jakby na pocieszenie i otarcie łez.
Może to jakiś znak ,że i dziś trafiłam na tę historię,wydaje się banalną,
bo przecież żyję.Ile nam dane i co czeka następnego dnia ,tego nikt z nas nie wie.

Panie wybacz mi, kiedy się skarżę!


Dzisiaj w autobusie zobaczyłem śliczną dziewczynę o złocistych włosach i poczułem zazdrość… Sprawiała wrażenie takiej radosnej… Zrobiło mi się żal, że moja twarz nie jest tak samo rozpromieniona. Nagle, gdy wstała i ruszyła ku drzwiom, zauważyłem, że jest kaleką. Miała tylko jedną nogę, poruszała się o kulach. Ale kiedy przechodziła obok mnie… uśmiechnęła się!
O Boże, wybacz mi, kiedy się skarżę. Ja mam obie nogi. Świat należy do mnie!
Zatrzymałem się, aby kupić cukierki. Chłopak, który je sprzedawał, był taki uroczy. Zacząłem z nim rozmawiać. Wydawał się taki zadowolony z życia. Nie spieszyłem się zbytnio, mogłem sobie pozwolić na spóźnienie. Kiedy odchodziłem, powiedział do mnie: „Dziękuję panu. Jest pan ogromnie miły. Przyjemnie jest porozmawiać z kimś takim jak pan. Wie pan – dodał – jestem niewidomy”. O Boże, wybacz mi, kiedy się skarżę. Ja mam dwoje zdrowych oczu. Świat należy do mnie.
Później, kiedy odszedłem ulicą, zobaczyłem chłopca z oczami przepełnionymi smutkiem. Stał i patrzył na inne dzieci, które się bawiły. Nie wiedział, jak ma się zachować. Zatrzymałem się przy nim i spytałem: „Dlaczego do nich nie dołączysz, chłopcze?”. Bez słowa dalej patrzył przed siebie i wtedy zrozumiałem, że jest głuchy. O Boże, wybacz mi, kiedy się skarżę. Ja mam dwoje zdrowych uszu. Świat należy do mnie.
Mam nogi, które zaniosą mnie, dokąd zechcę; mam oczy, dzięki którym mogę oglądać blask zachodzącego słońca; mam uszy, dzięki którym usłyszę odpowiedzi na moje pytania. O Boże, wybacz mi, kiedy się skarżę. Doprawdy, zostałem obdarzony wieloma błogosławieństwami. Świat należy do mnie.
Autor nieznany.


__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec

http://www.okruszek.org.pl/
https://www.pajacyk.pl/
https://polskieserce.pl/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #229  
Nieprzeczytane 17-11-2014, 19:57
ewikomega's Avatar
ewikomega ewikomega jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: 00-621warszawa
Posty: 6 878
Domyślnie

A teraz dla odmiany w nowej szacie graficznej moja bajka






JEST TO OPOWIASTKA
o 8 KRASNOLUDKU,



który istniał od wielu lat, ale w 2003 roku dopiero się ujawnił,
ponieważ wcześniej był zawsze niewidzialny i nikt o nim nie słyszał.
Obecnie jak chce ...jest widzialny i może widzieć jego osoba _ którą sobie wybrał,
ale decyzje o tym czy ktoś ma go widzieć, czy nie - podejmuje tylko 8 krasnoludek.
Jest on nazywany przez wiele dzieci , oraz dorosłych krasnoludkiem SUKCESU
Sukces odnosi dzięki temu, że w sytuacjach dla niego trudnych, skomplikowanych,
stresujących, niewygodnych ......na przykład takich, które trzeba skrytykować, a co może się innym nie spodobać
- po prostu znika, nie wadząc nikomu , nie wystawiając na szwank swojego honoru.

Dla 8 krasnoludka HONOR jest bardzo ważny,
można w 100 procentach powiedzieć- honor jest na pierwszym miejscu.
8 krasnoludek jest bardzo wrażliwy, bardzo przejmuje się powierzoną mu sprawą.
Gdy ktoś chce go zranić , nie wdaje się w niepotrzebne dyskusje,
jak mu coś w postępowaniu innej osoby niepodoba się,
a wymaga zwrócenia uwagi tej osobie - stawiając 8 krasnoludka w trudnej sytuacji
_ po prostu znika.
Dlatego właśnie krasnoludek nasz może obracać się we współczesnym świecie.
Jest krasnoludkiem sukcesu, nie narażając swojego honoru na szwank
- jest bohaterski, ale w tym dobrym znaczeniu - nie rani nikogo.
Idealnie funkcjonuje we współczesnym świecie, nie narażając na szwank swoich uczuć.
Nie złości się, nie jest agresywny, nie musi nic robić, aby obraz jaki widzą inni:
kochanego, słodkiego, przemiłego mogła zamazać jakaś zła cecha.

8 krasnoludek , krasnoludek sukcesu, często występuje w reklamach telewizyjnych;
może być Supermenem reklamując proszek do prania,
bobrem reklamując pastę do zębów.
8 krasnoludek przyjmuje postać w filmach , na przykład KUBUSIA PUCHATKA , gdy chce być bohaterski dla chłopców,
a gdy chce być słodziutki jak miodek dla dziewczynek przyjmuje postać KSIĘŻNICZKI ROZPUNKI.
A TERAZ 8 KRASNOLUDEK PRZEDSTAWI SIĘ I OPOWIE TROCHĘ O SOBIE.


Nazywam się Gołonóżek bo od niepamiętnych czasów, czyli od zawsze uwielbiałam
(tak uwielbiałam , bo jestem 8 KRASNALEM - dziewczynką-Alą) bose nogi,
bez skarpet i jakiś dziwnych ochraniaczy - nazywanych przez ludzi butami.
Ubóstwiam jak moje nogi oddychają i mają bezpośredni kontakt ze światem.

Gołonózek opowie swoją historię, która może przydarzyć się każdemu .
Historia ta ma szczęśliwe zakończenie dla krasnalka, który swój dar znikania przekazał młodej mamie
- pełnej delikatności i wrażliwości.
Wiedział-powiedziała mu wróżka- że od momentu przekazania swojego daru znikania komukolwiek, na zawsze dar ten utraci.
Dla 8 krasnoludka-Gołonóżka ważne jedynie było;
aby pomóc młodej mamie, wesprzeć duchowo, dodać odwagi i pewności siebie - nie liczył na nic -
ale los wynagrodził naszego krasnala.
Jak to się stało?
Przeczytajcie w skupieniu, lub posłuchajcie dorosłej osoby, która przeczyta Wam tą opowiastkę.

Morał z historii , która przydarzyła się Gołonóżkowi wyciągniecie z łatwością. Usiądźcie sobie wygodnie .

O tym jak przekazał dar znikania 8 krasnoludek młodej mamie opowie on sam.

Przydarzyła mi się ta historia w maleńkim polskim miasteczku,
dookoła którego rosły piękne lasy ,a przedzielały je kwiaciaste łąki.
Było gorące lato, dzień zapowiadał się piękny.
Raniutko, gdy krople rosy opatulały źdźbła trawy spacerowałam po łące.
Lubię raniutko spacerować i wśród zieleni podglądać drzewa, kolorowe kwiatki i inne roślinki,
które oświetlone porannym słonkiem przeglądają się w kropelkach rosy budząc się ze snu do kolejnego dnia.
Lubię podglądać ptaki, oraz małe zwierzątka; myszki polne, kreciki, jaszczurki,
nawet nieraz jeżyki, które po nocnej wędrówce wracają do swoich norek,
ale nie spodziewałam się, że tego poranka ujrzę w trawie młodą kobietę
- kropla w kroplę podobną do królewny śnieżki .
Bardzo przejęłam się tym widokiem.
Pomyślałam sobie ; skąd się Ona wzięła? Na pewno jest głodna, na pewno zabłądziła.
Zdecydowałam - trzeba mojej królowej (tak nazwałam ją , bo obecnie jest królową) pomóc.
Cichutko usiadłam obok niej i czekałam, aż się obudzi.

Słonko świeciło mocno , w porannych promieniach twarz jej uwidaczniała regularne rysy.
Jako mała dziewczynka na pewno była królewną , świadczą o tym szlachetne rysy twarzy.
TWARZ- pomimo zamkniętych oczu - / które wyrażają wiele i są odzwierciedleniem duszy/
-TA TWARZ BYŁA PIĘKNA-
Okalały ją czarne , średniej długości włosy. Na twarzy, pomimo zaschniętych łez, malowało się wiele wdzięku.
Usta królowa miała trochę uchylone, tak jakby chciały coś powiedzieć.
Przed snem coś szeptały, królowa chciała coś zakomunikować, mówiła coś, ale zmorzył ją sen.
Pomyślałam co ją trapi, jaka przykrość ją spotkała, dlaczego dała się zranić, czy było to warte łez i takiego zamartwiania?

Gdy tak rozmyślałam, królowa się obudziła .Spojrzała na mnie(byłam widzialna).
Twarz jej wyrażała zdumienie i niedowierzenie, tak jakby pomyślała - widząc mnie , że to sen.
Wówczas zdałam sobie sprawę, że osoba moja jest dla królowej zaskoczeniem.
Przecież jestem widzialna, mam około 50 centymetrów wzrostu.
Pomimo mojego długiego istnienia wyglądam na 20-15 lat, ubiór, fryzura , dodatki są zgodne z trendami obecnego XXI wieku, aby wygląd mój nie przestraszył osoby przy której jestem.
Królowa przetarła oczy i pierwsze słowa , które usłyszałam z jej ust to :

„BOŻE JA ŻYJĘ? „
Zwróciła się do mnie - „KIM JESTEŚ?
JAK SIĘ NAZYWASZ? ALE TWARDO SPAŁAM"
Przedstawiłam się - jestem 8 krasnoludek - Gołonóżek, jestem tutaj ,aby Tobie pomóc droga Pani.
Królowa się obruszyła - nie jestem Pani, mów do mnie po imieniu, mam na imię Ola.
Odpowiedziałam królowej, że nie mogę mówić Jej po imieniu, bo nie pozwala na to(nawet biorąc pod uwagę obecny świat,
gdzie wszyscy mówią do siebie na you )mi jej obecna pozycja królowej i to ,
że jako bardzo młoda panienka była królewną śnieżką, która zasnęła we szklanej trumnie,
a obudził ją z głębokiego snu pocałunek ukochanego, obecnie jej męża.
Teraz jest królową i wszystkie gwiazdy na niebie wskazują, że musi żyć długo i szczęśliwie wraz ze swoim ukochanym.
Dlaczego?
O tym szczęśliwym życiu u boku ukochanego
- z którym wzięła ślub, bo złączyła ich wielka miłość, jest mowa w bajce o królewnie śnieszce i 7 krasnoludkach.

Królowa opowiedziała mi straszną historię jaka jej się przydarzyła.
Wydarzyło się to w jej pracy, gdzie w obecnym czasie panuje brutalność, chęć sukcesu
- która u większości osób do osiągnięcia kariery zawodowej zabija wszelkie ludzkie odruchy.
W dążeniu do sukcesu zranienie innej osoby jest na porządku dziennym.

Trzeba dzisiaj być bardzo silnym psychicznie, lub w trudnych sytuacjach mieć taki dar jaki ja posiadam - dar znikania,
który przekazałam Królowej, zdając sobie sprawę z tego, że dar znikania oddaję na zawsze i nie będę już krasnoludkiem SUKCESU .
Po wysłuchaniu Królowej powiedziałam, że może śmiało iść do pracy - bo pracować trzeba
- jest to też dar,dar od Boga.
Idąc do pracy trzeba myśleć że wypełniamy dar Boży i jesteśmy stworzeni po to,
aby pracować i wszystkie przeciwności losu w pracy musimy przyjmować z pokorą,
a gdy chcą jakieś osoby w pracy zrobić krzywdę to Królowo w tym momencie zniknij,
stań się niewidzialna, czy to nie jest wspaniałe?
W momencie zadania Tobie Królowo bólu znikasz i wszystko masz w nosie.

pokorą, a gdy chcą jakieś osoby w pracy zrobić krzywdę to Królowo w tym momencie zniknij, stań się niewidzialna, czy to nie jest wspaniałe? W momencie zadania Tobie Królowo bólu znikasz i wszystko masz w nosie.
UPŁYNĄŁ czas , około dwóch lat i zjawił się 9 krasnoludek - mój kompan, mój braciszek Tymoteuszek


dla którego ja - Gołonóżek-ALICJA jestem wzorem i przykładem, a w trudnych chwilach nie możemy znikać, ale wspieramy się, wspomaga my się i bardzo się kochamy.
8 krasnoludek przekazał Królowej dar znikania, a Ona obdarzyła go najwspanialszym prezentem jakim jest 9 krasnoludek.
Morał, jak pisałam na wstępie opowiastki , można wysnuć bardzo łatwo z tej historii jaka przydarzyła się Gołonóżkowki. Warto stracić cenny dar, aby być wynagrodzonym .

CO DAJEMY DRUGIEJ OSOBIE
Z WIELKĄ
MIŁOŚCIĄ - WRACA DO NAS
I PRZEKAZANE JEST NAM
Z JESZCZE
WIĘKSZĄ MIŁOŚCIĄ,
A MY JESTEŚMY SZCZĘSLIWI I ZADOWOLENI.
__________________

Większość obrazków i tekstów pochodzi z Internetu
Odpowiedź z Cytowaniem
  #230  
Nieprzeczytane 02-12-2014, 20:44
Vika Vika jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Polska
Posty: 6 315
Domyślnie

Trochę się boję pisać ,bo widzę że obserwuje wątek CBA .........

Może jednak zaryzykować? Opowiadanie
zupełnie niewinne;

Cztery świece
Cztery świece spokojnie płonęły. Było tak cicho, że słychać było jak ze sobą rozmawiały.

Pierwsza powiedziała: - Ja jestem POKÓJ. Niestety, ludzie nie potrafią mnie chronić. Myślę, że nie pozostaje mi nic innego jak tylko zgasnąć.
I płomień tej świecy zgasł.

Druga: Ja jestem WIARA. Niestety nie jestem nikomu potrzebna. Ludzie nie chcą o mnie wiedzieć, nie ma sensu, żebym dalej płonęła.
Ledwie to powiedziała, lekki powiew wiatru zgasił ją.

Trzecia: Ja jestem MIŁOŚĆ. Nie mam już siły płonąć. Ludziom nie zależy na mnie i nie chcą mnie rozumieć. Nienawidzą najbardziej tych, których kochają - swoich bliskich.
I nie czekając długo i ta świeca zgasła.

Nagle do pokoju weszło dziecko i zobaczyło trzy zgasłe świece. Przestraszone zawołało: Co robicie? Musicie płonąć! Boję się ciemności!
I zapłakało.

Wzruszona czwarta świeca powiedziała: Nie bój się! Dopóki ja płonę zawsze możemy zapalić tamte świece. Ja jestem NADZIEJA.
Z błyszczącymi i pełnymi łez oczyma, dziecko wzięło świecę i zapaliło pozostałe świece.

Niech nigdy w naszych sercach nie gaśnie Nadzieja i każdy z nas jak to dziecko, niech będzie narzędziem, gotowym swoją Nadzieją zawsze rozpalić Wiarę, Pokój i Miłość.



__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec

http://www.okruszek.org.pl/
https://www.pajacyk.pl/
https://polskieserce.pl/

Ostatnio edytowane przez Vika : 03-12-2014 o 10:20.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #231  
Nieprzeczytane 02-12-2014, 21:15
eledand's Avatar
eledand eledand jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: opolszczyzna
Posty: 22 932
Domyślnie

Dla mnie dzisiaj już póżno bo jutro wyjazd.Ale wrócę tutaj..
Pozdrawiam miło Bajarki..
__________________
http://ewefew.blogspot.com/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #232  
Nieprzeczytane 06-12-2014, 18:51
nutaDo's Avatar
nutaDo nutaDo jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 6 950
Domyślnie Kura co leczyła szczura

Przyszła kura leczyć szczura

źle wyglądasz panie szczurze
widzę masz problemy duże

już po skórze widzę szczurze
zaburzenia jakieś duże

jesteś blady oczy szkliste
to problemy oczywiste

chyba włosy wypadają
kury to się na tym znają

pokaż język widzę plamy
tu chorobę jakąś mamy

stoisz prosto jesteś krzywy
i masz oddech obrzydliwy

ząb zepsuty śmierdzą stopy
masz ze zdrowiem ty kłopoty

kura długo wyliczała
o swej wiedzy zapewniała

aż wyjęła coś z kieszeni
to twe życie wnet odmieni

będziesz wdzięczny daje słowo
resztę życia spędzisz zdrowo

to specyfik jest wręcz boski
znikną wszystkie Twoje troski

mam ostatnią sztukę, bierz
chce to kupić również jeż

i wiewiórka oraz sowa
ona chce być również zdrowa

szczur jej oddał to co miał
chociaż kure ledwo znał

wziął pożyczkę u sąsiadki
od kolegi i od matki

chcesz być zdrowy musisz dać
każdą sumę płać płać płać

kura gratis dorzuciła
była jeszcze aż tak miła

szczur zażywał co mu dała
ale wcale to nie działa

jeszcze gorzej szczur się czuł
specyfikiem tym się struł

Jaki morał z tego płynie?

Nie wierz szczurze zwykłej kurze
a pożyjesz znacznie dłużej

kura na chorobach się nie znała
za to świetnie sprzedawała.


Autor: Konrad Dziennik
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan
Odpowiedź z Cytowaniem
  #233  
Nieprzeczytane 03-01-2015, 18:41
Vika Vika jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Polska
Posty: 6 315
Domyślnie

Pewien człowiek zapytał Boga, jak wyglądają niebo i piekło. Bóg pokazał mu piękną krainę, w której było pod dostatkiem pysznej zupy. Ludzie cierpieli jednak głód, ponieważ mieli łyżki dłuższe od własnych ramion i nie potrafili sięgnąć nimi do ust. To było piekło.
Potem Bóg pokazał człowiekowi drugą krainę: była tam ta sama zupa oraz te same, dłuższe od ludzkich ramion łyżki. Mieszkańcy owej krainy byli jednak syci, bo karmili się nawzajem. I to był raj.


Morał;nieważne czym dysponujemy,ważne czy i jak się tym dzielimy.

/wynotowane z przepisów kulinarnych/
__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec

http://www.okruszek.org.pl/
https://www.pajacyk.pl/
https://polskieserce.pl/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #234  
Nieprzeczytane 24-01-2015, 17:30
Vika Vika jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Polska
Posty: 6 315
Domyślnie z cyklu;świąteczne opowieści

Śnieżyca
Był kiedyś człowiek, który nie wierzył w Boga i nie obawiał się głośno wyrażać swego zdania na temat religii. Miał żonę, która mimo jego pogardliwych komentarzy usiłowała wychować dzieci w wierze chrześcijańskiej. W któreś śnieżne Święta Bożego Narodzenia zabierała dzieci do kościoła. Zachęcała i jego, lecz on powiedział: "Już wiele razy słyszałem, że Jezus urodził się w Betlejem!" I pozostał w domu.
Tymczasem na dworze rozpętała się silna śnieżyca. Człowiek ten usłyszał silne grzmotnięcie, coś uderzyło w okno jego domu. I znowu. Wyjrzał, lecz nic nie było widać ani na metr.
Gdy trochę zelżało wyszedł zobaczyć, co mogło spowodować te uderzenia. Niedaleko domu, na polu zobaczył stadko dzikich gęsi. Widocznie były w drodze na południe, gdy zostały złapane przez śnieżycę. Zgubiły się i osiadły na jego farmie bez jedzenia i ochrony. Po prostu machały skrzydłami i krążyły nisko wokół jego pola, na oślep i bez celu. Zdaje się, że kilka z nich uderzyło w jego okno. Zrobiło mu się ich żal i pomyślał, że stodoła byłaby teraz świetnym miejscem dla gęsi. Jest ciepła i bezpieczna, mogłyby przeczekać tam noc. Wyszedł więc i otworzył drzwi stodoły na oścież, lecz gęsi nadal trzepotały się bez celu i zdawały się nie widzieć stodoły, ani tego, co dla nich znaczy.
Wtedy usiłować zwrócić ich uwagę na siebie, lecz wystraszyły się i odleciały dalej. Poszedł więc do domu, przyniósł trochę chleba i okruchami wyznaczył drogę prowadzącą do stodoły. Gęsi nic. Człowiek denerwował się coraz bardziej, ominął je chcąc wypłoszyć je prosto do stodoły, lecz wtedy gęsi przeraziły się i rozbiegły na wszystkie strony. Nic nie było w stanie skierować ich do bezpiecznej stodoły.
"Czy one nie rozumieją, że chcę im pomóc?" - pytał siebie. Pomyślał chwilę i zdał sobie sprawę z tego, że dzikie gęsi nie pójdą za człowiekiem. "Gdybym był gęsią, to mógłbym je uratować!" - pomyślał. Wtedy wpadł na pomysł. Wszedł do stodoły i wziąwszy na ramiona jedną ze swoich gęsi obszedł stado dzikich gęsi. Wówczas ją puścił. Gęś przeleciała prosto przez stado prosto do stodoły - wtedy i dzikie gęsi, jedna po drugiej podążyły za nią do bezpiecznego miejsca.
Człowiek stał chwilę cicho, gdy nagle jego wcześniejsza myśl odezwała się ponownie: "Gdybym był gęsią, mógłbym je uratować!". Wtedy przypomniał sobie swoje słowa do żony: "Dlaczego Bóg miałby chcieć być taki jak my? To śmieszne!" Nagle wszystko nabrało sensu: to właśnie uczynił Bóg.! Byliśmy jak te dzikie gęsi, zgubieni i ginący. Bóg dał Swego Syna, który stał się takim jak my, by pokazać nam drogę i nas uratować! Taki więc był sens narodzin Chrystusa!
W miarę, jak śnieżyca wyciszała się, jego dusza uspokajała się i rozmyślała nad tą cudowną myślą. Zrozumiał dlaczego Chrystus przyszedł jako człowiek. Lata wątpliwości i niewiary zniknęły jak przechodząca burza. Padł na kolana i modlił się swą pierwszą modlitwą: "Dzięki Ci, Boże, że przyszedłeś w ludzkiej postaci i wyciągnąłeś mnie z mroku i burzy życia."
* Autor nieznany
__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec

http://www.okruszek.org.pl/
https://www.pajacyk.pl/
https://polskieserce.pl/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #235  
Nieprzeczytane 15-02-2015, 21:26
nutaDo's Avatar
nutaDo nutaDo jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 6 950
Domyślnie Ignacy Krasicki

FILOZOF I CHŁOP


Wielki jeden filozof, co wszystko posiadał,

Co bardzo wiele myślał, więcej jeszcze gadał,

Dowiedział się o drugim, który na wsi mieszkał.

Nie omieszkał

I kolegę odwiedzić,

I od niego się dowiedzieć,

Co umiał i skąd była ta jego nauka;

Znalazł chłopa nieuka,

Bo i czytać nie umiał, a więc książek nie miał.

Oniemiał.

A chłop w śmiech: "Moje księgi - rzekł - wszystkie na dworze:

Wół, co orze,

Sposobi mnie do pracy, uczy cierpliwości,

Pszczoła pilności,

Koń, jak być zręcznym,

Pies, jak wiernym i wdzięcznym,

A sroka, co na płocie ustawicznie skrzeczy,

Jak lepiej milczeć niźli gadać nic do rzeczy".
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan
Odpowiedź z Cytowaniem
  #236  
Nieprzeczytane 23-02-2015, 23:38
Vika Vika jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Polska
Posty: 6 315
Domyślnie Historia pewnego nawrócenia i powstania popularnej pieśni Amazing Grace

Wiek XVIII
John Newton /24 lipca 1725, zm. 21 grudnia 1807)/ – angielski żeglarz był uczestnikiem handlu niewolnikami. . Tysiące ludzi – mężczyzn, kobiet i dzieci porywano na kontynencie afrykańskim i wywożono za Atlantyk. Na statkach przeznaczonych do przewozu niewolników panowały okropne warunki. Były one powodem dwóch trzecich wszystkich zgonów z pośród porwanych Afrykańczyków.
Pewnej podróży jego statek złapał potężny sztorm. Całą noc kapitan i jego załoga wypompowywali wodę by uchronić statek od zatonięcia. Kapitan John Newton w tej trudnej chwili, przypomniał sobie swą matkę. To pozwoliło mu na nowo zacząć modlić się, po raz pierwszy od czasu, gdy jeszcze był, małym chłopcem. Tej pamiętnej nocy kapitan Newton obiecał Bogu, że jeśli zachowa przy życiu jego wraz z załogą, przestanie zajmować się handlem niewolnikami.

Mijały godziny nawałnica powoli słabła, nad ranem niebo przejaśniło się na dobre. Na spokojnym morzu John szybko zapomniał o swojej obietnicy. Ale tamta noc spowodowała, że zaczął czytać Biblię. Przez siedem lat czytał ją uważnie. Jego życie stopniowo zaczynało się zmieniać. Przestał używać wulgarnych słów, jednocześnie stał się bardzo wyrozumiały dla swej załogi. W końcu również przestał zajmować się handlem niewolnikami.

Na lądzie zaczął prowadzić zupełnie inne życie. Poznał słynnego kaznodzieję George`a Whitefielda i całkowicie oddał swoje życie Jezusowi Chrystusowi. Tak oto stał się chrześcijaninem.

Newton po ukończeniu odpowiednich studiów w Liverpoolu został kaznodzieją Kościoła Anglikańskiego. Ludzie przybywali z bardzo odległych miejscowości, aby słuchać płomiennych kazań Johna Newtona, byłego handlarza niewolnikami.

John wielokrotnie rozmawiał z członkiem parlamentu Williamem Wilberforce o tym, jak wielkim złem jest handel niewolnikami.

W Londynie wszyscy z zaciekawieniem słuchali kazań byłego wilka morskiego, w których mówił o historii swojego życia, oraz drodze do spotkania z Chrystusem. Podczas nabożeństw ludzie często śpiewali pieśni, które pisywał Newton. A napisał ich łącznie dwieście osiemdziesiąt jeden pieśni,

John Newton jest autorem słów: "Jak słodko brzmi imię Jezus w uszach wierzących, ono łagodzi smutki, leczy rany i usuwa wszelki strach!"
Kiedyś pewien wpływowy człowiek poprosił go o podzielenie się swoimi doświadczeniami. John odpowiedział jak poznał Jezusa Chrystusa i jak Jezus zmienił jego życie. Kończąc przeczytał słowa pieśni napisanej specjalnie z tej okazji: "Cudownej łaski wielka moc, od zła wyrwała mnie, choć byłem ślepy, widzę już, znalazłem szczęście".

Prawdopodobnie te zacytowane powyżej słowa stały się inspiracją do napisania wspaniałej chrześcijańskiej pieśni "Cudowna Boża Łaska"-Amazing Grace szczególnie popularnej w Ameryce/http://pl.wikipedia.org/wiki/Amazing_Grace/

Na jego nagrobku istnieje napis: "John Newton, urzędnik, niegdyś oddany rozpuście życia, handlujący niewolnikami w Afryce, który przez bogate miłosierdzie naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa został wyratowany, odnowiony, odkupiony i wyznaczony do służby zwiastowania prawdy z którą niegdyś zaciekle walczył"

Po wielu latach dużego wysiłku Wilberforce zdołał wywalczyć wolność dla wszystkich niewolników znajdujących się na terenie Imperium Brytyjskiego. Było to w roku 1833.

https://www.youtube.com/watch?v=CDdvReNKKuk
Amazing Grace - Best Version By Far!
Na przestrzeni lat stała się jednym z najpopularniejszych hymnów patriotycznych w Stanach Zjednoczonych.

W ostatnich latach w Stanach Zjednoczonych pieśń była często wykonywana podczas uroczystości żałobnych po zamachach terrorystycznych 11 września 2001 roku.


polska wersja;
https://www.youtube.com/watch?v=db_tI8KNnK8
__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec

http://www.okruszek.org.pl/
https://www.pajacyk.pl/
https://polskieserce.pl/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #237  
Nieprzeczytane 26-02-2015, 16:58
nutaDo's Avatar
nutaDo nutaDo jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 6 950
Domyślnie Faraon - Bolesław Prus

"Faraon ocknął się. Zobaczył przed sobą mały stolik, na nim czarną kulę, a obok Chaldejczyka Beroesa.
- Mer-amen-Ramzesie — spytał kapłan — znalazłżeś człowieka, którego modły trafią do podnóżka Przedwiecznego?
- Tak — odparł faraon.
- Jestże on księciem, rycerzem, prorokiem czy może tylko zwyczajnym pustelnikiem?
- Jest to mały, sześcioletni chłopczyk, który o nic Amona nie prosił, lecz za wszystko dziękował.
- A wiesz, gdzie on mieszka? — pytał Chaldejczyk.
- Wiem, ale nie chcę wykradać dla siebie potęgi jego modlitwy. Świat, Beroesie, jest to olbrzymi wir, w którym ludzie miotają się jak piasek, a rzuca nimi nieszczęście. Zaś dziecko swoją modlitwą daje ludziom to, czego ja nie potrafię: krótką chwilę zapomnienia i spokoju.
Zapomnienie i spokój... rozumiesz, Chaldejczyku?" [Prus 1982: 431-432]
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan
Odpowiedź z Cytowaniem
  #238  
Nieprzeczytane 22-03-2015, 19:21
nutaDo's Avatar
nutaDo nutaDo jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 6 950
Domyślnie Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Ballada o Janosiku i Szalamonównie Jadwidze

Szedł Janosik przez Spiż, przez równinę,
w starym zamku ujrzał kasztelankę,
hej! kasztelankę białą...

Miała usta krasne jak malinę,
miała złotem wyszytą katankę,
hej! złotem szytą całą...

- Kasztelanko - Janosik jej mówi -
jakoż ci jest na imię rodzone?
hej! jakież imię twoje?

abym temu powiedział orłowi,
kiedy pójdę w oddaloną stronę,
kiedy pójdę na boje:

leć-że pozdrów tę Pannę w kastelu,
pannę, co ma usta jak malinę,
złotem szytą katankę;

abym wspomniał - przy nieprzyjacielu -
stary zamek i spiską równinę,
i ciebie, kasztelankę...

- Jadwiga mi na imię, na chrzestne,
grafa jestem córką Szalamona,
co na Koszycach włada -

powiedz ty mi swoje miano czestne
i jaka cię urodziła strona?
i kto ci za sąsiada?

Czyś ty może książę Esterhazy,
Komorowski graf albo niemiecki
rajchsfrajher od Dunaju?

- Kasztelanko - bez twojej obrazy -
jestem hetman, Janosik, zbójecki,
ze słowiańskiego kraju.

- Biada! biada! moje lata młode!
me bogactwa i kosztowne stroje!
czy mnie idziesz mordować?

- w twoją ja się zapatrzył urodę,
w malinowe jasne usta twoje -
ja bym je rad całować...

- Jakoż możesz, zbójecki hetmanie,
chłopski synu z chłopskiego plemienia,
grafowskiej jąć się córy?

- Hej, grabianko! gdzie ma noga stanie,
tam pękają węgły i sklepienia
i tam się trzęsą mury!

A gdybym Tu cię, kasztelanko biała,
kasztelanko o złotym warkoczu,
dostał do rąk, do moich:

to bym iskry krzesał z twego ciała,
to bym iskry krzesał z twoich oczu,
z ust malinowych twoich!

A gdybym cię, kasztelanko biała,
kasztelanko o modrej źrenicy,
wziął na ręce, na moje:

to byś ze mną jak wicher leciała,
a pytałabyś się błyskawicy
gdzie lecimy we troje?

A gdybym ci, kasztelanko biała,
córko pana grafa Szalamona,
plecy objął i ścisnął:

hej! to byś ty zamku zapomniała,
zapomniała, gdzie matka rodzona,
wianek by ci owisnął...

- A gdybym ci, zbójecki hetmanie,
a gdybym ci od twego uścisku,
a gdybym ci umarła?...

- są po Tatrach głębokie otchłanie,
szedłbym na wierch stanąć na urwisku,
śmierci skoczyć do gardła...

W świegotliwy ranek idę sobie w pole!
hej! popod las!
córka pana grafa Szalamona...
Ma przy kapeluszu pióreczko sokole,
hej! kuty pas
ma mój kochanek
i jako wiatr ramiona...

W świegotliwy ranek ptaszkowie śpiewają,
hej! popod bór,
na zielonych siedzący konarach...
Memu kochankowi muzykowie grają
od gór, do gór,
przez Węgry, Polskę,
a stal drży na huzarach...

W świegotliwy ranek idę sohie w pole!
hej! popod las!
córka pana grafa Szalamona...
Od książąt od grafów Janosika wolę...
hej! zloty pas
odpiął ci mi z piersi,
wziął, jako wiatr w ramiona...

A gdzieżeś ty, gdzieżeś, śliczna panno moja,
hej! gdzieżeś ty?
Bije serce moje, aż mi dźwięczy zbroja,
serce mi drży...

Patrzę z wierchu góry, patrzę wdót po ziemi,
hej! patrzę tam,
gdzie ty chodzisz, panno z włosami złotemi,
u kutych bram...

Odpiąłem ci złoty pasek u stanika
hej! w noc, jak grób...
Grała ci nam, grała wiatrowa muzyka
na ten nasz ślub...

Grała ci nam, grała, aż jęczało lasem,
aż jęczał bór...
bije moje serce pod szerokim pasem
od gór do gór...

Jasny Boże! Co się oto stało?
Wleką pannę za włosy, za złote,
przez zamkowe podwórze...

Siedmiu ludzi noc całą kopało,
wykopało na podwórcu grotę,
hej! przy zamkowym murze.

Wykopali grotę ciemną, czarną,
odwalili ziemię w okopisko,
łopaty dzierżą w dłoni.

Hej - nocą się świat pokrywa parną,
w Tatrach biją gdzieś pioruny blisko,
błyskawica się płoni.

Huczy burza w Tatrach gdzieś daleko,
błyskawice na niebie czerwone,
widno Gerlach czerwony...

Hajdukowie coś ciężkiego wloką,
wleką ciało dziewczyny zemdlone
przez zamkowe gazony...

Sam pan idzie w zarzuconej burce,
sam graf idzie za hajduków rzeszą -
na pierś zwisła mu broda -

idzie pogrzeb sprawiać swojej córce - -
niech się prędzej, niech się prędzej śpieszą...
Nie szkodasz jej?... nie szkoda?...

Panie grafie! cóż winna dziewczyna?
Ciało miała gorejące, młode,
krew w człowieku nic woda - -

krwi gorącej stała się przyczyna,
zachwyciła uroda urodę...
nie szkodaż jej?... nie szkoda?...

Panie grafie, ulituj się córce!
siwa broda na pierś ci opada,
i tyś także młody był...

Przez zamkowe ją wleką podwórce - -
ulituj się, panie grafie! biada!
wszak ci twoich to krew żył!...

Jakoż będziesz chadzał przez podwórze,
w wieczór, albo w świegotliwy ranek,
kiedy ptaki dźwięczą nam:

gdy tam córka przy zamkowym murze
pochowana za żywa za wianek...
jakoż będziesz chadzał sam?...

Z grobu swego wołać będzie na cię,
z grobu swego głos pośle ku tobie,
nie skryjesz się za ściany,będzie wołać: Ojcze! Ojcze kacie!...
będziesz chodził o północnej dobie
strachem cały pijany...

Prędzej, prędzej! rzućcie ją do dołu!
Sypcie na dół ziemię z okopiska!
Niechaj zginie bez śladu!...

Panie grafie! tam z burzą pospołu
cóż to idzie, w miesiącu połyska?
czy to chmura od gradu?

Hej! co w bramę zamkową uderza,
jakby niebo uderzyło grzmotem?
Panie grafie! Nie daj Bóg!

Czy nie idzie to hufiec żołnierza?
Kutej bramy nie szturmuje młotem?
Czy nic idzie jaki wróg!?

Panic grafie, jeden tylko wpada,
jeden człowiek, jak góra potężny!
z bramy wióry się kurzą!

Boże ratuj! To Janosik!... Biada!
To zbójecki jest hetmań orężny...
Zleciał od Tatrów z burzą.

Późno, późno, zbójecki hetmanie!...
Córka pana grata Szalamona,
twoja mila kochanka:

już ci więcej z ziemi nic powstanie...
tam, pod nogą twoją w ziemi kona...
bez wianeczka... bez wianka...

Późno... późno... zbójecki hetmanie!...
Wykopałeś trupa między trupy...
córka grafa nieżywa...

Hej! Runęło zamku rusztowanie,
jako z chróstu kruszyły się słupy --
noc to była straszliwa...

Przeszła burza nad spizka równiną,
w śniegotliwy ranek słońce wstało
na zamkowym kurhanie - -

hej! siedziałeś nad martwą dziewczyną.
hej! tuliłeś kasztelankę białą,
hej zbójecki hetmanię...

Chwycił ją na ramiona - niesie w pola, w bór,
niesie, niesie - twarz ma straszna, jak powietrzny mór;
zaniósł ci ją do Doliny Staroleśnej het,
wyspinał się z nią do wierchu - na sam skalny grzbiet.

Stoją szczyty Staroleśne, nad otchłanią śpią:
na przełączce między niemi tam położył ją -

Tam położył drogie ciało, białe ciało jej,
a z oczu mu łzy kapały - - grube, słone łzy...

Dwa dni leżał przy jej ciele na całunie z chust,
dwa dni od jej zimnych piersi nie odimał ust,
dnia trzeciego od jej ciała, od kochanki wstał
i rękoma począł kruszyć złomy litych skał.

Nad jej ciałem wybudował granitowy dom,
z litych głazów go ułożył, kładł na złomie złom,
z litych głazów wybudował granitowy grób,
której odpiął złoty pasek na serdeczny ślub.

I uklęknął przy grobowcu i modlił się tak:
Jadwisieńko moja mila, nieszczęsnyż ja ptak!
Ptak nieszczęsny, co przyleciał od wysokich gór,
na dolinę spadł, na spizka, jak powietrzny mór.

Śmierć ci przyniósł, śmierć młodziutkiej, śmierć kochance - ach!.
Teraz-hetman ja zbójecki-cały stoję w łzach,
teraz - hetman ja zbójecki - płaczę na twój grób,
na te lite, twarde głazy, na serdeczny ślub...

Jadwisieńko! Wstań mi z grobu! Z grobu twego wstań!...
Popod niebo jękła echem Staroleśna grań,
popod niebo siwe Tatry jękły w mrocznej mgle,
i w urwiskach jęcząc echo roztrąciło się...

Padł Janosik czołem na głaz i dobę tak trwał.
Wicher leciał z głębi dolin, koło niego wiał,
przesuwały się obłoki ponad głową mu,
a on leżał przy kochance bez duszy, bez tchu...

Het, w wyżynie napowietrznej, niedaleko gwiazd,
zapamiętał się Janosik, pogromiciel miast,
zapamiętał się Janosik aż z wierzchołka gór
zeszedł z gniewem na Madziarów, jak powietrzny mór.
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan
Odpowiedź z Cytowaniem
  #239  
Nieprzeczytane 09-04-2015, 21:18
nutaDo's Avatar
nutaDo nutaDo jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 6 950
Domyślnie Hermes i drwal

Pewnego dnia drwal ścinał drzewo nad rzeką. Nagle ostrze siekiery trafiło na sęk i wyleciawszy z rąk drwala, wpadło do wody. Drwal stał na brzegu rozpaczając z powody straty, kiedy przed nim pojawił się Hermes.
- Dlaczego załamujesz ręce ze smutkiem? – zapytał.
Kiedy drwal wyjaśnił, iż właśnie stracił siekierę, z którą przeżył całe lata, Hermes pożałował go i zanurkował w wodzie.. Szybko pojawił się na powierzchni ze złotą siekierą w dłoni.
- Czy to twoja? – zapytał drwala.
- Nie – odpowiedział człowiek.
Hermes ponownie zanurkował na dno, lecz tym razem powrócił ze srebrną siekierą.
- Czy ta srebrna siekiera należy do ciebie? – zapytał.
- Nie, ta siekiera także nie jest moja. – odparł drwal.
Hermes po raz trzeci zanurzył się pod wodą i tym razem pojawił się z siekierą drwala.
- Ta jest moja. Och, dziękuję. – uśmiechnął się chłop i niecierpliwie chwycił swą siekierę.
Hermes był tak oczarowany uczciwością człowieka, że oddał mu nie tylko jego własną siekierę, ale także podarował mu dwie pozostałe. Drwal pospieszył opowiedzieć o swym szczęściu przyjaciołom, gdyż złota i srebrna siekiera warte były wiele pieniędzy.
Przyjaciele drwala pogratulowali mu szczęścia. Jednakże jeden z nich był zazdrosny i zadecydował, że on także spróbuje zostać bogaczem. Pospieszył na brzeg rzeki i uderzywszy kilka razy w drzewo, wrzucił siekierę do wody. Potem stanął nad brzegiem lamentując i płacząc. Natychmiast pojawił się przed nim Hermes i zapytał o powód smutku.
Kiedy mężczyzna powiedział, że stracił swoją siekierę w wodzie, Hermes zanurkował i powrócił ze złotą siekierą w dłoni.
- Czy to twoja? – zapytał.
- Tak! Tak! To jest moja siekiera. Daj mi ją – powiedział chytrus wyciągając ręce i próbując odebrać ją Hermesowi.
Hermes był tak niezadowolony z nieuczciwości chłopa, iż nie dość, że nie podarował mu złotej siekiery, to także nie wyłowił jego własnej.
Będąc uczciwym, wiele zdobędziesz!

/Gilda milośników Fantastyki/
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan
Odpowiedź z Cytowaniem
  #240  
Nieprzeczytane 28-05-2015, 23:49
nutaDo's Avatar
nutaDo nutaDo jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 6 950
Domyślnie Jan Brzechwa

Żuraw i czapla

Przykro było żurawiowi,
Że samotnie ryby łowi.
Patrzy - czapla na wysepce
Wdzięcznie z błota wodę chłepce.
Rzecze do niej zachwycony:
"Piękna czaplo, szukam żony,
Będę kochał ciebie, wierz mi,
Więc czym prędzej się pobierzmy."
Czapla piórka swe poprawia:
"Nie chcę męża mieć żurawia!"
Poszedł żuraw obrażony.
"Trudno. Będę żył bez żony."
A już czapla myśli sobie:
"Czy właściwie dobrze robię?
Skoro żuraw tak namawia,
Chyba wyjdę za żurawia!"
Pomyślała, poczłapała,
Do żurawia zapukała.
Żuraw łykał żurawinę,
Więc miał bardzo kwaśną minę.
"Przyszłam spełnić twe życzenie."
"Teraz ja się nie ożenię,
Niepotrzebnie pani papla,
Żegnam panią, pani czapla!"
Poszła czapla obrażona.
Żuraw myśli: "Co za żona!
Chyba pójdę i przeproszę..."
Włożył czapke, wdział kalosze,
I do czapli znowu puka.
"Czego pan tu u mnie szuka?"
"Chcę się żenić." "Pan na męża?
Po co pan się nadweręża?
Szkoda było pańskiej drogi,
Drogi panie laskonogi!"
Poszedł żuraw obrażony,
"Trudno. Będę żył bez żony."
A już czapla myśli: "Szkoda,
Wszak nie jestem taka młoda,
Żuraw prośby wciąż ponawia,
Chyba wyjdę za żurawia!"
W piękne piórka się przybrała,
Do żurawia poczłapała.
Tak już chodzą lata długie,
Jedno chce - to nie chce drugie,
Chodzą wciąż tą samą drogą,
Ale pobrać się nie mogą.



Dzisiaj świeciło słońce Bernadko.
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan
Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek Autor wątku Senior Cafe Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Stare niezapomniane bajki naszego dzieciństwa Małgosia B. Książka, literatura, poezja 108 21-11-2021 16:21
Bajki, piosenki i inne interesujące strony dla dzieci Melissa Jestem babcią, jestem dziadkiem 23 19-12-2012 15:12
Bajki I Legendy Dla Dorosłych ! inka-ni Humor, zabawa - wątki archiwalne 6 19-06-2010 18:36
Opowiadania kresowe Lotka Książka, literatura, poezja 1 29-05-2010 11:04

Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
Przeszukaj ten wątek:

Zaawansowane wyszukiwanie

Zasady pisania postów
Nie Możesz: tworzenie nowych wątków
Nie Możesz: odpowiadanie na posty
Nie Możesz: wysłanie załączników
Nie Możesz: edytowanie swoich postów

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:04.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.