|
Wszystkie zwierzęta duże i małe Nasi podopieczni w domach i inne "co skaczą i fruwają" |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Wszystkie zwierzęta duże i małe Nasi podopieczni w domach i inne "co skaczą i fruwają" |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#841
|
|||
|
|||
przy okazji warto pamiętać o zaczipowaniu swojego pupila i koniecznie o adresówce przy obroży z nr tel.
__________________
http://www.zyciepo60.pl/forum/index.php |
#842
|
||||
|
||||
Esiu trzeba pamiętać, że pies na spacerze powinien być w zasięgu głosu i wzroku właściciela. Nie powinno się go brać na zakupy do marketów i przywiązywać na długi czas.Nie pogaduje się z sąsiadką, nie rozmawia przez telefon jak nasz pupil lubi odejść dla uatrakcyjnienia czasu. Wiem jak jest. Pańciostwo wolnym kroczkiem idą, a ich psiak lata po całym osiedlu. Wybiegać się ma. A potem czas do domu futrzaka brak. Do pracy iść trzeba, więc pozostaje mieć nadzieję na ów chip lub adresówkę. A są psy co jak zgubią opiekuna nie dają do siebie podejść, więc żaden chip i adresówka nie pomogą w tym wypadku.
|
#843
|
||||
|
||||
Strzeżonego Pan Bóg strzeże. Moje psy nie maja czipów ani adresówki, ba ,poza spacerem nie noszą nawet obroży, ale szczerze mówiac nie wiem czy postepuje rozsadnie, a jesli sie czegos przstrasza i zdarzy im sie uciec tak po prostu przed siebie? Czy znajda droge do domu? Miałam kiedys taki przypadek: moja sunia na spacerze biegała sobie bez smyczy i nagle pojawił sie samochód /w lesie/, pies przestraszony zaczął uciekac przed samochodem, /niczym zajac w swietle reflektorów/, kierowca zwolnił i miał wyrazny ubaw. Nie pomogły żadne wołania, przestraszona psina zamiast odskoczyc w bok biegła jednym torem tuz przed maska samochodu prosto w kierunku domu a samochód wolno podążał za nią...troche nerwów mnie to kosztowało...
|
#844
|
||||
|
||||
Zoja ma czipa , a w sumie dlatego, że często z nią wyjeżdżamy za granicę i konieczne było wyrobienie dla niej paszportu.
__________________
Najlepsza część życia mija nam na mówieniu: "jest za wcześnie", a potem "jest za późno" Flauber Zapraszam na mojego bloga http://zwyczajnababa.blogspot.com/ |
#845
|
||||
|
||||
Kochane życie jest ryzykowne. Samo w sobie. Moje biegają luzem, ponieważ z domu wychodzimy na pola, lasy i nieużytki. Gdyby to była ulica miałyby przypięte smycze. Zawsze istnieje możliwość reakcji z przestrachu i tu dużo zależy od psa. W momencie stresu nasz czworonóg nie słyszy nawoływań. Stąd twoja psina uciekała przed samochodem. Gdyby ów pan( czytaj idiota) zatrzymał się na moment, zwolnił to pewnie pies przybiegłby do ciebie. Też miałam podobną sytuację, gdy mój spanikowany kolaczek latał po rondzie. Cudem udało mi się go złowić. Co przeżyłam to moje. Wybrał się ze swoim towarzyszem na dziewczynki. Zagapił się, a w tym czasie jego kumpel wrócił do stada. Szokitek pozostawiony sam sobie, bez wsparcia mistrza samowolki poczuł się zagrożony, a że zawsze przeżywał wszystko poezyjnie to wpadł w amok. Mógł stracić życie pod kołami samochodu, mógł, ale czy dlatego warto było go cały czas prowadzić na smyczy. Nie. Wypadki dotykają nas i nasze psy. Niestety. Ostrożność tak, ale nie prowadząca do zaniku radości życia. Pies szczęśliwy to pies brudny od piachu, błota i narażony na niebezpieczeństwo. Głupotą jest przeprowadzać psa przez ruchliwą jezdnię bez smyczy, ale puszczenie go luzem na sporym ugorze już nie. Chociaż i na polach może go coś przestraszyć.
|
#846
|
||||
|
||||
Fajnie to napisałaś: "szczęśliwy pies to brudny i narazony na niebezpieczeństwo". A niedługo zacznie sie dla naszych czworonogów trudny czas fajerwerków i o panikę bedzie nie trudno, moje nie boja sie tak bardzo jak poprzednia sunia, ale na dwór przezornie pewnie nie wyjdą, moze i dobrze, przynajmniej będę je miała na oku...sama tez nie lubie huku wystrzalów, petard i wszelkich kapiszonów odpalanych jeszcze długo po Nowym Roku...no cóż nie ma rady...
|
#847
|
||||
|
||||
Cytat:
Nawet podczas zabawy może zdarzyć się tragiczny w skutkach wypadek, tak było z moją Zoją. Zoja z moją córcią poszły na spacer, na pola i nieużytki, nieopodal naszego domu. W pewnej chwili Zoja pobiegła w podskokach w bardzo wysokiej trawie za sarenką i nagle Ola usłyszała w trawie przeraźliwy skowyt Zojki. Okazało się, że w tej trawie była niezabezpieczona studzienka, silos lub murowany kompostownik (dokładnie nie wiem co to jest), pozostałość po nieużywanej działce ogrodniczej i Zoja wpadła do niego, był on wypełniony jakąś cuchnącą cieczą (myślę, że tam utopiło się niejedno zwierze) i Zoja nijak nie mogła się stamtąd wydostać kiedy Ola podbiegła do niej zanurzona była już po białe futro na karku i szyi. Ola zadzwoniła szybko do nas, ja pobiegłam po sąsiada z prośbą aby wziął jakąś linę i w ciągu 5 - 10 minut byliśmy przy Zoji, której tylko pysk wystawał z tego bagniska z cuchnącą siarkowodorem cieczą. Sąsiad wstrzymując oddech dał radę wyciągnąć ją za kark, przepłacając to (na szczęście) lekkim zatruciem.
__________________
Najlepsza część życia mija nam na mówieniu: "jest za wcześnie", a potem "jest za późno" Flauber Zapraszam na mojego bloga http://zwyczajnababa.blogspot.com/ |
#848
|
||||
|
||||
Odsuwałam decyzję o sterylizacji w czasie, a tu moja mądra synowa we wtorek poinformowała mnie, że zabieg odbędzie się w środę u jej znajomej. No i jednak żyjemy! Sunia jest bardzo obolała, noszę ją codziennie na zastrzyk antybiotyku, oczywiście do pracy nie chodzę, celebrujemy chorobę. Najgorsze było spojrzenie, kiedy narkoza przestała działać -dlaczego dopuściłaś, żeby mnie bolało, taka byłam grzeczna! Wierzcie mi, czułam się bardzo podle .
|
#849
|
||||
|
||||
Jeszcze się pochwałę, że lekarka powiedziała o mojej Pysi: "prawdziwa z niej dama"
|
#850
|
||||
|
||||
Kiedyś moja sunia capnęła śnieg i w nim musiało być szkło. Rozcięte podniebienie. Dziura wielkości pięciozłotówki. Tyle psów je śnieg i ona też zjadła go sporo. Po wypadku zresztą też ten smakołyk połykała. Ten jeden raz mógł zakończyć się śmiercią. Szkło rozdarło podniebienie tuż obok tętnicy, gdyby tę żyłę skaleczyło nawet bym suni nie zdążyła dowieźć do lekarza. Tak to już jest, że spokojny spacer może skończyć się nieszczęściem, ale na pociechę dodam, że to się zdarza rzadko. Prawda Doroto?
Tanesko to była mądra decyzja. Ofiarowałaś psu dodatkowe dwa, trzy lata życia. A ją wcale nie boli. Lekarze podają zwierzętom środki przeciwbólowe. Moja szelti też w tym tygodniu miała zdejmowane szwy i już na drugi dzień po operacji biegała i szalała. Nawet miałam zastrzyk w razie wystąpienia bólu, ale był niepotrzebny. Nie bardzo rozumiem dlaczego czułaś się podle? |
#851
|
||||
|
||||
Tanesko, wszystko będzie dobrze i jutro, pojutrze sunia odzyska w pełni wigor.
Cytat:
__________________
Najlepsza część życia mija nam na mówieniu: "jest za wcześnie", a potem "jest za późno" Flauber Zapraszam na mojego bloga http://zwyczajnababa.blogspot.com/ |
#852
|
||||
|
||||
Tanesko, moją psinke tez to czeka i chyba jeszcze przed swietami bo własnie zauwazyłam ,ze zaczyna sie u niej cieczka, właściwie to pierwsza, bo poprzedni alarm był fałszywy. Mała ma 10 mcy więc chyba juz jest dostatecznie dorosła, jak myslicie? Moze jeszcze z m-c uda sie to przeciagnąć, ale nie dłużej.Do dzis pamietam naszą Tinę po sterylizacji /kilkanascie lat temu/ lezała na boku na stole u weterynarza, nie miała sił podnieść łebka, ale ogonek radosnie zamerdał na mój widok i gdzie tu mówic o jakichs pretensjach? Przez tydzien chodziła w specjalnie uszytym fartuszku i z dnia nadzien było coraz lepiej. Mam nadzieję, ze teraz z Kają tez tak bedzie. Musi być.
|
#853
|
|||
|
|||
Historia jak najbardziej prawdziwa...
WYPOŻYCZONY PIES Mały kudłaty stworek wtargnął na moją drogę... latarnie błyszczących ślepek otwierały mi pół świata a zwichrzone futerko przesłaniało jego drugą połowę szerokie packi łapek ślizgały się po moich kolanach – mały Baron szukał swego pana... liżąc mi uparcie policzki szyję ręce psie przyzwyczajenie – ludzkie szczęście a potem zabrali ten słodki wakacyjny obowiązek przywożąc w zamian (na podziękowanie) suvenir znad Bałtyku – zabawnego pieska z muszelek ze sztucznym uśmiechem przyklejonym na zawsze do pyszczka na pociechę a ten mój-nie mój Baron odjechał. zabrali psa po kanikule nie bacząc na mój świat i niezasklepioną w nim dziurę... moje oczy długo jeszcze szukały go wszędzie ot – tęsknota za kudłatym szczęściem ! za rok letnią porą wydoroślałego Barona pewnie podrzucą znów dobrze że ma stałą przystań w moim przedziwnym sercu – azylu dla bezpańskich psów Jadwiga Zgliszewska |
#854
|
||||
|
||||
Cha_ga najlepiej sterylizować suczkę mniej więcej trzy miesiące po cieczce. Występuje wtedy cisza hormonalna i dlatego jest to optymalny termin. Naprawdę zdrowa, w dobrej kondycji, młoda sunia bardzo dobrze znosi narkozę. Moja uśpiona o godzinie jedenastej już po dwunastej była wybudzona i stała na własnych nogach. Dzisiejsze narkozy są znacznie lepsze. Im starszy pies tym proces wybudzania trwa dłużej.
|
#855
|
||||
|
||||
Trzy miesiace po cieczce...? Problem w tym,ze moja sunia z pewnoscia zostanie pokryta, nie upilnuje tego. Weterynarz mówił więc o sterylce aborcyjnej, nie zapytałam tylko do kiedy mozna ten zabieg bezpiecznie wykonac, moze wiesz?
|
#856
|
||||
|
||||
Cytat:
Cha- ga, może spróbuj , są takie - preparaty dla suczek w okresie rui, są tabletki i są też w aerozolu (można kupić w sklepach zoologicznych).
__________________
Najlepsza część życia mija nam na mówieniu: "jest za wcześnie", a potem "jest za późno" Flauber Zapraszam na mojego bloga http://zwyczajnababa.blogspot.com/ |
#857
|
||||
|
||||
Dzieki Dorota, juz sie zaopatrzyłam w taki preparat, nazywa się Vivisol czy jakos tak, ale czy to daje 100% skuteczność? Boje sie, że cos przegapię i zostanę z przychówkiem! Tego by tylko brakowało...
|
#858
|
||||
|
||||
Sterylkę aborcyjną robi się w czasie ciąży. Termin ustala lekarz. Myślę, że tuż po stwierdzeniu ciąży. Tylko jest to operacja bardziej niebezpieczna dla suni. Lepiej było ją wysterylizować przed pierwszą cieczką. Spróbuj upilnować psy. Te środki zapachowe, o których pisze Dorota są dość dobre.
|
#859
|
||||
|
||||
No to mnie teraz wystraszyłaś, lekarz radził sterylizacje po pierwszej cieczce, no i ewentualnie razem z aborcją. A jakie sa objawy ciąży u psa? Ostatni raz szczenną sukę miałam w dzieciństwie, więc proszę sie nie dziwic...Oj chyba bedę biegac do weterynarza w najblizszym czasie i z głupimi pytaniami...No cóż...
|
#860
|
||||
|
||||
Cytat:
__________________
Najlepsza część życia mija nam na mówieniu: "jest za wcześnie", a potem "jest za późno" Flauber Zapraszam na mojego bloga http://zwyczajnababa.blogspot.com/ |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Dla tych co kochają psy cz.III | Basia. | Wszystkie zwierzęta duże i małe | 503 | 24-12-2009 22:41 |
Francuski łącznik, czyli psy górą za 399 Euro | Stalin | Wszystkie zwierzęta duże i małe | 2 | 05-11-2009 09:03 |
Dla tych co kochają psy cz.II | Kundzia | Wszystkie zwierzęta duże i małe | 524 | 25-05-2009 14:19 |
Dla tych co kochają psy | Kundzia | Wszystkie zwierzęta duże i małe | 545 | 16-11-2008 16:34 |
Jakich mężczyzn kochają Polki? - komentarze | Mar-Basia | Ogólny | 10 | 09-07-2008 08:22 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|