Witam milutko, dzisiaj troszkę słoneczko wyjrzało,
nagle zjawił się park, szeleszczące pod stopami liście
i baraszkujące w konarach drzew radosne promyczki...
To wspomnienia z dzieciństwa, gdy babcia uczyła mnie robić ogon z klorowych liści do jesiennego latawca...
A Jesień Halinko, w przeciwieństwie do mnie, niewidzialnym pędzlem świat maluje i to z jakim artyzmem! Pozdrowienia zostawiam i obrazek wstawiam.