Ja tylko nielicznym przyznałam się ,że mam zaraz po pierwszym listopada wyjechać do Włoch do pracy,do prowadzenia domu.Bardzo nalegali,by jak najszybciej.Byłam gotowa jechać,bo nie jest nam lekko,ale wahałam się,bo i córka czeka na dwie operacje,jedna już ustalona na 19 listopada ,i matura,trochę ciężko było by ich zostawić.Mam jednak koleżankę ,która od paru lat mieszka z mężem w tej miejscowości,zadzwoniłam do niej,czy nie wie coś o tej rodzinie u której mam pracować.Nie spodziewałam się,że może znać,bo miasto niemałe,a jednak...słynie ona z tego,że tam długo nikt nie pracuje,ale i nikt nie chce za wiele mówić o swej pracy.Ona jednak gorąco mi odradzała,bo to nie przypadek,taka częsta zmiana pracowników.Narazie więc wstrzymuję się,może jakoś powoli poradzę,a póżniej ....i napewno nie do Włoch.
|