Na wcześniejsza emeryturę poszłam z pieśnią na ustach.
Ciągnęłam dwa pełne etaty i różne zastępstwa i czułam się jak bydlę popędzane batem.
Będąc na emeryturze wzięłam etat 1 i wreszcie zaczęłam żyć jak człowiek. Gdyby nie to, że firmy padały jedna po drugiej - pracowałabym do czasu, aż by mi się znudziło.
A moja matka po przejściu na emeryturę zrobiła się nieuchwytna. Zaczęła żyć.
To wszystko zależy od podejścia i nastawienia.
|