Wyświetl Pojedyńczy Post
  #1  
Nieprzeczytane 08-09-2008, 11:15
VETUS VETUS jest offline
Czasem zajrzy
 
Zarejestrowany: Aug 2008
Posty: 149
Domyślnie Smutek supermarketów.


Sądzę, że nie będę osamotniony w swojej obserwacji zawartej w tytule wątku. Pomijając już przedświąteczny szał zakupów, gdzie laickie pojęcie świętowania ma tyle wspólnego ze swiętością co pornografia z miłością, to już samo przebywanie w tym przybytku materialnej konsumpcji wyzwala u mnie uczucie przygnębienia. Miejsce o którym Pan Bóg zapomniał. Smutne zmęczone twarze ekspedientek, zblazowani klienci z wózkami wyładowanymi dobrami, wrzeszczący Wojtuś, że mama mu nie kupiła, tania muzyczka przerywana ogłoszeniem, że kierowca samochodu Renomegane proszony jest,... a obok w pudle z promocją kompakt Requiem Mozarta za 3.50.
Ile satysfakcji i radości za niechwalebnej komuny dawało spożycie karpia wystanego prze 3 godziny na mrozie w kolejce ciągnącej się aż za róg ulicy. a kolejka posuwała sie wolno bo pani kierowniczka sklepu dawała znajomym "od tyłu". Fajnie było i wesoło może dlatego, że byłem młodszy.
Jak się Państwo czują w hyper-super marketowym świecie?