Za "koci prezencik" bardzo dziekuję. Sama w domu nie mam żadnego "stworzonka" to taki wirtualny mile widziany. A tak nawiasem dodam, że mój "przyszywany" wnuczek dostał pod choinkę właśnie żywego kotka..... i wyobraź sobie, że to okazał się "przebój" wśród "fury" jego prezentów. Kot był " z książeczką" w której obdarowany "wyczytał" że kot zaraz po świętach obchodzi swoje 60 dniowe urodziny..... i w stosownym dniu "urzadził urodzinową imprezę dla kota".
A co do "podsłuchu".... ja słucham co ludzie mają do powiedzenia. Mam nadzieję, że epoka podsłuchu.... za nami, za nami.... haha