Witam !
Tamten czas - podstawówka. W moim przypadku był to budynek z czerwonej cegły, solidny i na zboczu góry z wielkimi piecami kaflowymi i drewnianymi podłogami posmarowanymi jakimś czarnym mazidłem. Początkiem lekcji był dzwonek w ręce woźnej - groźnej.
Linijka - po łapach, też była. Nie doświadczyłam " lania "po łapach, ponieważ byłam grzecznym dzieckiem.
Czas wolny spędzało się na podwórku, przed blokiem lub przy trzepaku, ..............
Bardzo miło wspominam tamte czasy.
Pozdrawiam