[Setunia]

Kochane moje dziewczyny radosnych wieści o sobie nie mam wiele, raczej egzystuję niż żyję. Czas od października do teraz - okropny. Przepuklina na którą narzekałam okazała się poważnym schorzeniem, w wypisie ze szpitala widać, że byłam reanimowana, potem wprowadzona w stan śpiączki na prawie 6 tyg. Teraz jest tak, że nie jestem w stanie utrzymać się na nogach. Opiekę mam taką, jaką można było załatwić w czasie tej gorączki świątecznej, ale nie mogę narzekać, dobre i tyle .
Wystarczy chyba tej makabrycznej historii.... życzę wszystkim radosnych Świąt... muszę się przyznać, że ich Wam zazdroszczę .