Tak jak
Bogusia, Nasza Lawendowa kruszynka z nostalgią
słucham piosenki Ireny Santor i uważam, że powinna ona
(ta piosenka) być przewodnim mottem dla Dolnoślązaczek,
które pojawiają się i znikają, aby znowu po czasie powrócić... TU.
Te, które były na spotkaniu zapewne czuły mój stęskniony
oddech, ale nie mogłam być, a przyczyna była i nadal jest
poważna. Mam nadzieję, że 17-go grudnia skończy się moja
"męka".
Anusko dobrze trafiłaś i mam nadzieję, że za Twoją przyczyną
wątek obudzi się z letargu, bo coś ostatnio był zaniedbany.
Nie ukrywam, że przeze mnie też.
- Cz